Dzielna ekipa na mecie ;-)
Kolejny z cyklu gdyńskich biegów ulicznych i jak zwykle nie obeszło się bez atrakcji. Niby wyjechaliśmy z domu szybciej, ale korki po drodze utrudniły sprawę. Na dodatek będąc już w Gdyni okazało się, że nie mamy gdzie zaparkować. Ostatecznie Anka wysiadła gdzieś po drodze i prawie się zgubiła, ale zdążyła na start, a my z Kubą szukaliśmy miejsca na auto. Udało się zaparkować jakieś 1,5 km od startu, a była już minuta po starcie... Szybko przypięliśmy Kubie numer i on pognał z nadzieją, że nie zamkną listy zanim dotrze na start. No i się udało - wbiegł na 2 min przed zamknięciem... no i musiał gonić peleton, bo nawet karetki były przed nim ;-). W nogach już miał 1,5 km sprintem, więc trochę to pokrzyżowało plany uzyskania dobrego wyniku, ale się udało ukończyć i zdobyć kolejny medal ;-)). Następny bieg w czerwcu ;-)).
0 Comments
Leave a Reply. |
Archiwum
July 2016
|