Korzystając z pięknej pogody, przez ostatnie dwa dni szukaliśmy wiosny. W niedzielę na Stogach (łapiąc przy okazji dwie naprawdę świetne skrzynki z GC), a w poniedziałek w Sobieszewie słuchaliśmy świergotania ptaków i wylegiwaliśmy się na plaży. Wiosno, wiosno - jesteś już blisko!
0 Comments
Super dzień! Wrażeń mnóstwo, gdyż byliśmy na naprawdę świetnej imprezie biegowej w Kępinie, pod Wejherowem. Karnawałowo - 90% startujących przybyła w strojach ;-). Kameralnie - około 100 startujących. Dobre humory nie opuszczały nawet, gdy sił brakowało! A po biegu grzane wino, ognisko, pamiątkowe puchary dla wszystkich i wspólne świętowanie. Za rok na pewno też tam będziemy! O biegu możecie przeczytać m.in. tutaj. A filmik nakręcony przez Panią Policjantkę można zobaczyć tutaj. No i kolejny bieg za nami. Gdynia powitała biegaczy w tym roku po raz ostatni. Wystartowało prawie 6 tysięcy osób. Kuba tym samym skompletował całe kółko, czyli cztery kolejne medale, a dla mnie był to pierwszy taki bieg po ciąży. Było niesamowicie!
Najwyższa góra w okolicy zdobyta, więc trzeba wymyślać nowe cele - tym razem zawitaliśmy do Krynicy Morskiej. Chcieliśmy zobaczyć piękną jesień nad Zalewem. Niestety było zimno, wietrznie i ponuro, a latarnia była nieczynna z powodu remontu i nie mogliśmy wejść na szczyt. No ale nawdychaliśmy się zdrowego podobno jodu i zmierzyliśmy się ze stadem mew! Dzień zaliczony do udanych ;-)
W końcu udało się nam pojechać na Kaszuby i razem z Kacperkiem zdobyć jego pierwszy szczyt. Weszliśmy wspólnie na Wieżycę (328,7mnpm) - najwyższy szczyt w naszej okolicy. Kacper niestety pewnie za dużo nie będzie pamiętał z tej wyprawy, bo przespał całą drogę, ale chociaż zdjęcia będziemy mogli mu kiedyś pokazać ;-). Za skrzynkami udawaliśmy się już w różne miejsca i spotykały nas niezwykłe okoliczności. Tak i teraz. First raz byliśmy w Górznie, mega padało a event, no też był. Do poczytania. Niespiesznie spacerując, z apetytem jedząc gofry, popijając kawę gapiąc się na morze... podróże mają wiele twarzy ale każda z nich jest uśmiechnięta. O tym co słychać na wyspie Wolin poczytacie tutaj. Kolejna gra miejska w Gdańsku. Tym razem związana z inwestycjami unijnymi. Każda ekipa dostała mapę, na której było zaznaczonych 12 punktów. Na każdym miejscu było do wykonania zadanie, a przy okazji dowiadywaliśmy się o tym, co zostało w Gdańsku zrobione dzięki pieniądzom z UE. Np. zadanie z rowerami, gdzie mówiono o ścieżkach rowerowych, gra w teatrzyku przy Teatrze Szekspirowskim, sprawdzanie refleksu na specjalnej maszynie przy marinie, budowanie katapulty i burzenie murów przy Twierdzy Wisłoujście i wiele innych atrakcji. W sumie udział wzięło ponad 60 ekip!
Dzielna ekipa na mecie ;-)
Kolejny z cyklu gdyńskich biegów ulicznych i jak zwykle nie obeszło się bez atrakcji. Niby wyjechaliśmy z domu szybciej, ale korki po drodze utrudniły sprawę. Na dodatek będąc już w Gdyni okazało się, że nie mamy gdzie zaparkować. Ostatecznie Anka wysiadła gdzieś po drodze i prawie się zgubiła, ale zdążyła na start, a my z Kubą szukaliśmy miejsca na auto. Udało się zaparkować jakieś 1,5 km od startu, a była już minuta po starcie... Szybko przypięliśmy Kubie numer i on pognał z nadzieją, że nie zamkną listy zanim dotrze na start. No i się udało - wbiegł na 2 min przed zamknięciem... no i musiał gonić peleton, bo nawet karetki były przed nim ;-). W nogach już miał 1,5 km sprintem, więc trochę to pokrzyżowało plany uzyskania dobrego wyniku, ale się udało ukończyć i zdobyć kolejny medal ;-)). Następny bieg w czerwcu ;-)). |
Archiwum
July 2016
|