...czyli majówkowy Dolny Śląsk, 1-5.05.2015
Tak naprawdę miało padać, no i
padało mniej więcej godzinę, gdzieś w okolicach Sycowa. Miało być zimno, nic z
tych rzeczy! Miało być tłoczno – ciekawe gdzie? Tak naprawdę było idealnie!
Wyruszyliśmy na spokojnie w piątkowy poranek, gdy już wszyscy odpoczywali po czwartkowych grillach w różnych częściach Polski. Drogą, którą obecnie jeździmy na południe może i dłuższa, ale mija dużo szybciej i wygodniej. W Marcinowicach (pod Ślężą) jesteśmy koło godz. 17, co pozwala nam jeszcze na spacer po okolicy. Podobno miał być festyn z okazji 1 maja, ale chyba pogoda się komuś nie spodobała (mimo, że nie padało) i zostało odwołane. Trafiliśmy na boisko, takiej murawy pozazdrościłaby nie jedna drużyna. Spodobały się nam bardzo też ogródki – nawet największe rudery miały śliczne, zadbane posesje. Jak na jeden nocleg miejsce nie takie złe, ale chyba na dłużej byłoby zbyt nudno! Z utęsknieniem czekaliśmy na następny dzień!
Wyruszyliśmy na spokojnie w piątkowy poranek, gdy już wszyscy odpoczywali po czwartkowych grillach w różnych częściach Polski. Drogą, którą obecnie jeździmy na południe może i dłuższa, ale mija dużo szybciej i wygodniej. W Marcinowicach (pod Ślężą) jesteśmy koło godz. 17, co pozwala nam jeszcze na spacer po okolicy. Podobno miał być festyn z okazji 1 maja, ale chyba pogoda się komuś nie spodobała (mimo, że nie padało) i zostało odwołane. Trafiliśmy na boisko, takiej murawy pozazdrościłaby nie jedna drużyna. Spodobały się nam bardzo też ogródki – nawet największe rudery miały śliczne, zadbane posesje. Jak na jeden nocleg miejsce nie takie złe, ale chyba na dłużej byłoby zbyt nudno! Z utęsknieniem czekaliśmy na następny dzień!
Sobota, no i w końcu jakaś góra!
I to nie byle jaka – tylko taka, na której żadne z nas nigdy nie było!
Startujemy z Sobótki (parking płatny). Decydujemy się na żółty szlak, który
dodatkowo idzie przez Wieżycę, na której stoi całkiem atrakcyjna wieża widokowa
(niestety była zamknięta). Trasa początkowo dość stroma. Mijamy Pannę z Rybą i
Niedźwiadka – niestety rzeźby umieszczone są w altance i otoczone płotem. Komuś
się nie spodobały i zostały zdewastowane, stad pewnie decyzja o ich
„zamknięciu”. Po drodze ciekawe są jeszcze Husyckie Skały, ale my decydujemy
się na szybkie wejście i już nie robimy przy nich przystanku. Gdy dochodzimy na
szczyt jest jeszcze na nim stosunkowo spokojnie. Rozgościliśmy się w
schronisku, gdzie zjedliśmy pyszną szarlotkę, a następnie poszliśmy na obchód
góry. Na samej górze oprócz schroniska jest także kościółek Nawiedzenia NMP, na
którego wieżę można wejść (5zł/os). Obowiązkowe jest zrobienie zdjęcia przy
kultowej rzeźbie niedźwiedzia – bez tego wejście nie byłoby zaliczone! Po mniej
więcej godzinie cała Ślężańska polana zapełnia się turystami. Małe ogniska,
grille, koce, miliony aparatów, mnóstwo ludzi w schronisku – widać, że to
typowa majówka. Zresztą przekrój przez społeczeństwo był niesamowity – od
turysty w najlepszym sprzęcie górskim, po panią w białych trampkach na
koturnie, przez pana w mokasynach i marynarce.
Na zejście wybraliśmy czerwony szlak, który schodzi bezpośrednio do
parkingu. Już bez zatrzymywania się, bo Kacper wybrał sen w nosidle.
Czas ruszać dalej na południe. Po
drodze zawitaliśmy jeszcze do Kłodzka. Bardzo fajne miasto, gdzie oprócz
twierdzy (którą musimy kiedyś zwiedzić) mają piękny most i sympatyczna
starówkę, na której właśnie odbywał się festyn służb ratowniczych, więc
zajadając się lodami spacerowaliśmy wśród wozów strażackich i słuchaliśmy
piosenek harcerskich.
Później już tylko przejazd do Międzygórza i zakwaterowanie w Chatce Puchatka. Przywitało nas słońce więc nie tracąc wieczoru poszliśmy na spacer do centrum. Dużo się tu zmieniło. Kiedyś kwitnąca życiem mieścina dziś pełna jest opuszczonych, wielkich domów wypoczynkowych. Piękne budynki, o niespotykanej architekturze dziś świecą pustką. Z dobrych wieści – powstała tam sympatyczna kawiarnia Marianna, w której spędzaliśmy każdy wieczór. A skoro już jesteśmy przy Mariannie warto napisać kilka słów, gdyż będąc w tych rejonach kotliny często natkniemy się na różne miejsca ją upamiętniające. Marianna Orańska - właścicielka posiadłości na Ziemi Kłodzkiej (m.in. części Gór Bialskich i Masywu Śnieznika), posiadaczka pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim, jednak z bardziej niekonwencjonalnych postaci kobiecych w XIX wieku. Z jej inicjatywy powstało m.in. schronisko "Na Śnieżniku". Była tez właścicielką Międzygórza.
Później już tylko przejazd do Międzygórza i zakwaterowanie w Chatce Puchatka. Przywitało nas słońce więc nie tracąc wieczoru poszliśmy na spacer do centrum. Dużo się tu zmieniło. Kiedyś kwitnąca życiem mieścina dziś pełna jest opuszczonych, wielkich domów wypoczynkowych. Piękne budynki, o niespotykanej architekturze dziś świecą pustką. Z dobrych wieści – powstała tam sympatyczna kawiarnia Marianna, w której spędzaliśmy każdy wieczór. A skoro już jesteśmy przy Mariannie warto napisać kilka słów, gdyż będąc w tych rejonach kotliny często natkniemy się na różne miejsca ją upamiętniające. Marianna Orańska - właścicielka posiadłości na Ziemi Kłodzkiej (m.in. części Gór Bialskich i Masywu Śnieznika), posiadaczka pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim, jednak z bardziej niekonwencjonalnych postaci kobiecych w XIX wieku. Z jej inicjatywy powstało m.in. schronisko "Na Śnieżniku". Była tez właścicielką Międzygórza.
Niedziela, dla większości ostatni
dzień majówki. Decydujemy się na zdobycie Śnieżnika. Od tej strony jeszcze nie
wchodziliśmy. Czerwony szlak idzie od Międzygórza, jednak podjeżdżamy kawałek i
zostawiamy samochód przed znakiem zakazu wjazdu – tym samym zaoszczędzając
spory kawałek dreptania po asfalcie. Na początku idzie się po płaskim, wzdłuż
strumienia, później zaczyna się podejście ostro pod górkę, by następnie już
trochę łagodniej na samą Halę. Podejście z nosidłem zajęło nam ok. 1,5 godz. W
schronisku było bardzo mało osób (całe szczęście zawsze wychodzimy dość
wcześnie). Dociążyliśmy się pyszną szarlotką z jagodami i ruszyliśmy dalej,
akurat gdy zaczęło się pojawiać coraz więcej osób. Na szczyt z tego miejsca,
według szlakowskazów idzie się 40 minut, nam to zajęło trochę mniej. Po drodze
trochę śniegu, piękne widoki i ludzie mocno opatuleni kapturami i szalikami –
czyżby na szczycie aż tak wiało?! Całe szczęście pogoda była łaskawa i nie było
aż tak źle, więc zdecydowaliśmy się jeszcze zejść na stronę czeską i w końcu
poszukać słonia! Minęliśmy też źródło Morawy. Naprawdę warto poświęcić tę
chwilę czasu i odwiedzić czeskich sąsiadów, by zobaczyć te miejsca. Droga
powrotna minęła dość szybko – Kacper znów wybrał sen w nosidle, więc nie było
co marudzić. Czas zejść na niziny.
Poniedziałek miał być deszczowy.
W zasadzie do końca nie wiedzieliśmy, czy nie trzeba będzie uciekać, bo co tu
robić w deszczu, ale ostatecznie podjęliśmy decyzję, że nawet jeśli to i tak
zostajemy, bo wracać nam się nie chce. Pogoda chyba stwierdziła, że skoro i tak
nas nie przepędzi to nie ma sensu być brzydką. W nocy popadało, rano – jakiś
taki mikro kapuśniaczek, ale wyposażeni w kurtki ruszyliśmy przed siebie. Cel –
ogród bajek. Droga przez piękny, zielony las, czerwonym szlakiem zaprowadziła
nas do tego naprawdę wyjątkowego miejsca. Tego dnia byliśmy tam pierwszymi
gośćmi. Mnóstwo postaci z bajek, chatki, domki, aforyzmy – kolorowo i wesoło,
chociaż rzeźby nie zawszą są piękne i podobne do oryginału, to na pewno warto
tam zajrzeć. Do tego ogród jest pięknie położony, na kilku poziomach i każdy
znajdzie tam coś dla siebie, a gdy już znudzi nam się bajkowanie można pójść
dalej do góry, żółtym szlakiem do Sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej na Iglicznej
– to tylko 25 minut drogi, a miejsce pełne uroku i zadumy. Po południu jeszcze
podeszliśmy kawałek by zobaczyć wodospad Wilczki, którego wysokość osiąga
22 metry.
Ostatni dzień to już tylko wizyta
w Jaskini Niedźwiedziej. Chcieliśmy do niej zabrać Kacpra. Wcześniej
zarezerwowaliśmy bilety na 9.45. Byliśmy o 9.05 i przewodnik nas zaciągnął
byśmy się pospieszyli i że na nas poczekają, więc trochę w biegu, ale dla nas w
sumie lepiej. Zwiedzanie trwa ok. 45 minut. Kacper był chyba trochę zdziwiony,
ale mu się podobało, a wielki niedźwiedź przed wejściem chyba jeszcze bardziej.
I tak minęła nam majówka. Wypełniona po brzegi. Pełna pięknej pogody i sympatycznych miejsc. Czas szykować kolejne wyjazdy.
I tak minęła nam majówka. Wypełniona po brzegi. Pełna pięknej pogody i sympatycznych miejsc. Czas szykować kolejne wyjazdy.
Ta relacja promuje blogową akcję "Podróże kształcą" zainicjowaną przez Maluszkowe Inspiracje. Akcja ma za zadanie pokazać miejsca przyjazne rodzinom z dziećmi, promować rodzinne podróże, pokazać takie miejsca w Polsce, gdzie dzieci mają okazję zobaczyć wiele ciekawych rzeczy i wzbogacić swoją wiedzę o świecie. Więcej możecie poczytać tutaj.
|
Przydatne informacje:
Według nas najwygodniejsza droga z Gdańska do Wrocławia - A1 do Kutna, później ok. 100km bocznymi drogami i od Sieradza aż za Wrocław S8
Przystanki (dla nas istotne w podróży z dzieckiem – wszędzie przewijaki; miejsca do zabaw dla dzieci i kawa oraz jakieś jedzenie) – McDonald na A1 w okolicach Torunia; stacja Orlen na S8 (niestety tylko w kierunku Łodzi); CH w Kutnie na wyjeździe do A1
Nocleg pod Ślężą – pokoje gościnne Panorama w Marcinowicach - http://panorama.lopacki.info/ - 80zł/pokój 2 os. (dziecko gratis) – pokój z łazienką i aneksem kuchennym; duże podwórko z huśtawkami i stolikami
Noclegi w Międzygórzu – Chatka Puchatka http://www.miedzygorze.agro.pl/ - 60zł/pokój 2 os. (dziecko gratis) – pokój z łazienką; kuchnia ogólnodostępna; podwórko z altanką, piaskownicą, huśtawką i miejscem na ognisko/grilla
Jaskinia Niedźwiedzia – wstęp 20zł/os; dzieci do lat 3 gratis; zwiedzanie ok 45min; nieczynne w poniedziałek; http://www.jaskinianiedzwiedzia.pl/
Ogród Bajek – wstęp 6zł/normalny; 4zł/dziecko; http://www.miedzygorze.com.pl/atrakcje/ogrod_bajek.php
Według nas najwygodniejsza droga z Gdańska do Wrocławia - A1 do Kutna, później ok. 100km bocznymi drogami i od Sieradza aż za Wrocław S8
Przystanki (dla nas istotne w podróży z dzieckiem – wszędzie przewijaki; miejsca do zabaw dla dzieci i kawa oraz jakieś jedzenie) – McDonald na A1 w okolicach Torunia; stacja Orlen na S8 (niestety tylko w kierunku Łodzi); CH w Kutnie na wyjeździe do A1
Nocleg pod Ślężą – pokoje gościnne Panorama w Marcinowicach - http://panorama.lopacki.info/ - 80zł/pokój 2 os. (dziecko gratis) – pokój z łazienką i aneksem kuchennym; duże podwórko z huśtawkami i stolikami
Noclegi w Międzygórzu – Chatka Puchatka http://www.miedzygorze.agro.pl/ - 60zł/pokój 2 os. (dziecko gratis) – pokój z łazienką; kuchnia ogólnodostępna; podwórko z altanką, piaskownicą, huśtawką i miejscem na ognisko/grilla
Jaskinia Niedźwiedzia – wstęp 20zł/os; dzieci do lat 3 gratis; zwiedzanie ok 45min; nieczynne w poniedziałek; http://www.jaskinianiedzwiedzia.pl/
Ogród Bajek – wstęp 6zł/normalny; 4zł/dziecko; http://www.miedzygorze.com.pl/atrakcje/ogrod_bajek.php