Przegląd filmów górskich w Lądku Zdroju
Spokój piątkowego poranka, jest aż dziwnie. Wczoraj, jak zwykle, wszystko na wariackich papierach – praca i od razu po pracy wyjazd na południe. Późno wieczorem dojechaliśmy do Eli i Wojtka, a dziś pijemy poranną kawę i zjadamy u nich śniadanie, by później pojechać wspólnie do Lądka. W Lądku już od wtorku trwa Przegląd Filmów Górskich – nasz cel tym razem. Idealna okazja, by spotkać górskich znajomych i przy okazji świetnie się bawić. Dziś byliśmy na pokazie Maćka "Łomatko Łoman" z cyklu Króliczek Wędrowniczek (swoją drogą bardzo fajny pomysł na cykl opowieści o podróżach z dziećmi, no i sama maskotka króliczka, którą też kupiliśmy! Czad!) oraz na spotkaniu z Mieczysławem Bieniek "Z Hajerem na kraj Indii", a wieczorem bawiliśmy się na wyczekiwanym koncercie Heebie Jeebies ;-)).
W sobotę powłóczyliśmy się trochę po przeglądowym terenie i dopiero na 13 poszliśmy na pokaz filmów konkursowych. Pierwszy z nich „The Pinneacle” zrobił na nas niesamowite wrażenie! Po filmach stwierdziliśmy, że czas udać się w góry, bo w końcu Śnieżnik tak blisko, że aż szkoda nie skorzystać z tej wyjątkowej okazji bycia tutaj. Wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy do Kletna (w pobliże Jaskini Niedźwiedziej). Zapłaciliśmy 4 zł za parking i parę minut po 15 byliśmy już na szlaku. Na początku żółtym szlakiem idzie się dość łagodnie, później zaczyna się on piąć stromo pod górkę aż dochodzimy do skrzyżowania szlaków skąd do schroniska już tylko ok. 20 minut. Pogodę mamy piękną. Ze schroniska zielonym szlakiem dochodzimy na szczyt Śnieżnika (1425 mnpm). Oboje jesteśmy tam pierwszy raz. Ogólnie dużo jest tam rzeczy. Płaski duży wierzchołek to pozostałości po starej wieży (szkoda, że nie dotrwała do naszych czasów), kilka kopczyków "ku pamięci", jakaś koleba z kamieni, mapa z kawałkiem ścieżki dydaktycznej i szlakowskazy. Robimy kilka zdjęć i uciekamy niżej. Marzy nam się jedzenie w schronisku – niestety, wbrew temu, co mówią nasi znajomy, nie spotykamy się z miłą obsługą. Schronisko jest pięknie położone i bardzo klimatyczne – w środku stare zdjęcia i fajny wystrój, ale na to żeby ktoś coś do jedzenia sprzedał czeka się tam chyba ciut za długo (szczególnie, że słyszeliśmy w kuchni radosne śmiechy 2 pań, a żadna z nich nie chciała podejść do lady, tylko mówiły, że mamy czekać). No cóż – może trafiliśmy w zły moment.
Nie zraża nas to aż na tyle, by tu kiedyś nie wrócić. Wracamy tą samą drogą, którą podchodziliśmy. O 20 jesteśmy już spowrotem na przeglądzie. Wieczór zaczyna się niewinnie diaporamą Dawida Kaszlikowskiego i Elizy Kubarskiej. Po nich jest już tylko szybciej, więcej i głośniej. Pożyczamy gitarę, biwakujemy na piętrze kinoteatru, w sklepie sławy polskiego himalaizmu dokładają się nam do kolejnej cytrynówki, na scenie gra Kariera, niektórzy mylą scenę z jeziorem i pływają inni dbają o zdrowie robiąc fikołki, w Base Campie sam kierownik jako DJ…. no wesoło jest! Szanty na uśpionych ulicach Lądka też były.
Nie zraża nas to aż na tyle, by tu kiedyś nie wrócić. Wracamy tą samą drogą, którą podchodziliśmy. O 20 jesteśmy już spowrotem na przeglądzie. Wieczór zaczyna się niewinnie diaporamą Dawida Kaszlikowskiego i Elizy Kubarskiej. Po nich jest już tylko szybciej, więcej i głośniej. Pożyczamy gitarę, biwakujemy na piętrze kinoteatru, w sklepie sławy polskiego himalaizmu dokładają się nam do kolejnej cytrynówki, na scenie gra Kariera, niektórzy mylą scenę z jeziorem i pływają inni dbają o zdrowie robiąc fikołki, w Base Campie sam kierownik jako DJ…. no wesoło jest! Szanty na uśpionych ulicach Lądka też były.
Ostatni dzień festiwalu i naszego pobytu w Lądku. Rano najważniejsze spotkanie, czyli rozmowy o życiu z Dawidem i Elizą – po tej całej aferze z "Jedynką" i książką bardzo chciałam posłuchać, co oni mają do powiedzenia. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli. Jestem ciekawa jak sprawa potoczy się dalej. Potem idziemy na filmy konkursowe – niestety nie zdążyliśmy na film, który otrzymał GRAND PRIX Przeglądu – "Tour de Fer" (trzeba go będzie obejrzeć w innym miejscu), ale na nieszczęście zdążyliśmy na film o spływach, który wg nas nie powinien tu być wcale – to była jakaś reklama gminy i firmy kajkowo/pontonowej, czy co?? Na koniec tego cyklu było "Who are You… Really?" – film dostał nagrodę za odbieganie od konwencjonalnego traktowania gór przez odbiorcę wg nas.. hmm.. no było to inne, ale czy fajne? Brzmiało raczej jak sesja u psychologa :-P. O 13 zaczęło się coś, co nas bardzo interesowało i bardzo nam się podobało – Reel Rock Tour 2010 – najlepsze filmy wspinaczkowe! Naprawdę warto je obejrzeć! Pora się już robiła coraz późniejsza, a nam było mało gór, więc postanowiliśmy wyskoczyć jeszcze na Kowadło – najwyższy szczyt Gór Złotych (989 mnpm). Jedziemy zatem do Bielic, skąd najpierw zielonym, a potem żółtym szlakiem osiągamy nasz cel. Wycieczka mimo, że krótka (na szczyt idzie się około pół godziny) bardzo przyjemna. No i widoki ze szczytu oraz z poniżej szczytowych skałek naprawdę warte wdrapania się tam. Przed 17 wracamy jeszcze do Lądka. Tutaj za chwilę zacznie się końcowe spotkanie z ogłoszeniem wyników, a my jemy obiad, pakujemy się i wyjeżdżamy… Jutro trzeba iść do pracy.
Przydatne linki:
Strona przeglądu
http://www.przeglad.ladek.pl
Schronisko na Śnieżniku
http://www.schroniskonasniezniku.pl/
Strona przeglądu
http://www.przeglad.ladek.pl
Schronisko na Śnieżniku
http://www.schroniskonasniezniku.pl/