469 miejsce, 1485 współbiegaczy a przede wszystkim świetnie spędzone sobotnie przedpołudnie. Fajnie że w Gdyni są ludzie którym chce się zrobić imprezę na którą, pomimo zimna, przyjdzie mnóstwo ludzi tylko po to żeby przebiec 10 km świetnie się przy tym bawiąc. Hanka tym razem fotografowała moją walkę ale w Biegu Europejskim 12 maja biegniemy razem, to pewne :-)
0 Comments
Stęskniliśmy się za nią bo też i czasu minęło sporo. Teraz ugościła nas jak tylko potrafiła najlepiej. Dwa dni pięknego słońca, niezdeptanego śniegu i gór po horyzont. Kozice były na wyciągnięcie ręki, szarlotka smakowała jak dawniej, gitary stroiły i na chodzenie spać o 22 nikt nie miał ochoty. Trochę wspomnień i obrazków znajdziecie tutaj. Trudno w to uwierzyć, ale przyszła. Pani Zima najpierw nieśmiało pukała do okien w piątek wieczorem. W sobotę przypomniała, że potrafi być mroźna i zachwiana (nie emocjonalnie, ale wietrznie). A dziś tak sypnęła białym puchem, że dzieciakom (i nie tylko) od razu zapaliły się iskierki w oczach, bo można bałwana lepić, bo wojny na śnieżki urządzać, bo sanki i jabłuszka czekały wypolerowane już dawno!! Jest - mamy zimę!!! Trochę późno, bo dziś połowa stycznia, ale i tak jest miło. Rano świeciło słońce, więc chociaż kilka zdjęć śniegowych chcieliśmy pstryknąć! Jak widać, bo gdyńsku! Tymczasem w Wejherowie istne śnieżyce! Płatki sypią się z nieba takimi ślicznymi, dużymi, puchatymi gwiazdkami! Jest cudownie! Tylko jedno mnie martwi - jutro trzeba będzie odśnieżać! Nadszedł ten czas, że Stary Rok trzeba pożegnać i powiedzień radosne Dzień Dobry Nowemu. O tym, co się wydarzyło w tym czasie w Górach Stołowych poczytacie tutaj, czyli Pasterka, Szczeliniec i Szczelinka w wydaniu staro-noworocznym. Ostania niedziela przed świętami. Śniegu brak, na termometrze jesień i co? I nic :-). Nie przejmujemy się wcale, bo mamy wolne, bo nie pada, a w mieście niespodzianek wiele. Odwiedziliśmy skrzynkowe zakamarki na dolnym mieście oraz mieszkające w skrzynkach zwierzątka "Szczury z dziury" i "Dorsza i flądrę". Nie rozumiecie, o czym piszemy? Nie szkodzi, ale gdybyście chcieli zrozumieć to zapraszamy na www.opencaching.pl warto, naprawdę. Po mieście przechadzały się anioły, z którymi łamaliśmy się opłatkiem, bo przecież aniołom trzeba dobrze życzyć. Światełka świeciły, kolędy nuciły się z głośników, grzane wino parowało. U Dominikanów w Św. Mikołaju spokój mszy, a na mieście gwar ludzi. Tak minęło pół niedzieli. A druga połowa to podróż - daleka, pełna marzeń. Fajnie jest uśmiechać się do ekranu wiedząc ,że niedługo też tam będziemy. Ale kto nas w podróż zabrał? Marek Gronowski i Magda Jończyk na pokładzie klubu Zejman - miejsca, gdzie o podróżach można wiele posłuchać i pomysły nowe do głowy tam przychodzą. Jeśli nie byliście - zapraszamy. Kolejne prezentacje napewno już niedługo. Ta sympatyczna para opowiedziała o tym, co widzieli w Kanadzie, Indiach, Nepalu i Birmie.. eech Indie i Nepal mamy nadzieję, że już niedługo,:-). Sobota wieczór gruziński w Białej Baszcie, dziś opowieści w Zejmanie. Lubimy słuchać o podróżach. To był dobry weekend. W niewielkich miastach czasem łatwiej się zachwycić, bo gdy rozejrzeć się dookoła to mimo braku śniegu wiadomo, że Święta tuż tuż. Śmiejące się dzieciaki, dorośli pozawijani w szaliki, w kurtkach z postawionymi kołnierzami i rękawiczkach, bo zimno, światełka i anioły rozświetlające rynek. Latarnie ustąpiły im miejsca bez żalu. Niedługo przyjdzie czas na robienie pierników... jak kiedyś, choć zupełnie inaczej. Fajnie jest iść przez Wejherowo trzymając się za ręce :-). XXXVI Darżlub odbył się pod hasłem Trylogii Sienkiewicza, a baza była w Darżlubiu ;-). Byliśmy na trasie Trudnej T1 "Dzikie pola w ogniu" razem z Karoliną i Sebastianem. Mieliśmy 75 minutę startową - na metę zawitaliśmy o 0:35 - mając 2 minuty straty. Na 14 punktów zdobyliśmy 10 - mając 100% trafności - ani jednego PS, czy PM z czego jesteśmy bardzo dumni. 3 punkty odpuściliśmy, bo nie chciało nam się iść tak daleko, a jednego nie znaleźliśmy (ale też jakoś specjalnie nie przyłożyliśmy się do szukania). Pogoda nie sprzyjała... padało, a czasami wręcz lało, ale temperatura, jak na tę porę roku, całkiem niezła (pewnie było koło 0). W każdym razie zakończyliśmy InO na 16 miejscu (i już obmyślamy plan na następny raz). To jeden z takich koncertów, na które naprawdę warto pójść! Dwie godziny świetnej muzyki na zakończenie niedzieli. Było cudnie! No i nasza miejscówka na scenie prawie :-) bardziej "na żywo" już chyba być nie mogło. Adam z zespołem po prostu dali czadu, a solówki były nieziemskie! Do posłuchania ostatnia koncertowa piosenka (na bis) "W wielkim mieście" Tylko Vclub w którym wszystko się odbywało jakoś nas nie przekonał (karty płatnościowe jak w Parlamencie). Deszcz w niczym nie przeszkadza, no może tylko jest trochę chłodniej. Cykl skrzynek "donikąd", "kontemplacyjnie"," w łaźni", "drzewo", "fabryka karabinów", "przesunięcie ku czerwieni", "wyskok na działkę", "zajezdnia" autorstwa Algosambukus wart jest poznania w każdą pogodę. "Kto zapuka do moich drzwi"? Nam i naszym towarzyszom się udało. Po drodze spotykaliśmy ukrywające się w zakamarkach dzikie zwierzęta, zbieraliśmy owoce skrywające tajemnice i poznawaliśmy najdalsze podwórka ogrzane ciepłem ognisk i rozświetlone światłem, nigdy tu nie widzianych, artystycznych instalacji." W korytarzu miniesz 14 par drzwi po twojej prawej stronie, zanim dojdziesz do celu" zaskoczenie, już chyba bardziej niespodziewanie być nie mogło..i las pomidorów :-). Dolne miasto zawsze było pełne tejemnic, fajnie że jest takie też teraz gdy już dawno nie jest moim podwórkiem. Hance pokazało się chyba z najlepszej strony. Wrócimy tu napewno ale z termosem lub w lepszą pogodę :-). O Narracjach O "Kto zapuka do moich drzwi" "Pasterka. Znów tam jedziemy. Skoro powitaliśmy sezon to musimy go też pożegnać. Choć krowa już w oborze, na drzewach szron, a termometr skurczony poniżej zera to trzeba latu powiedzieć, że w tym roku to już koniec." O tym, co się tam wydarzyło dalej poczytacie tutaj. |
Archiwum
July 2016
|